 |
Strażnicy Chwały Karty bractwa Glory Guardians
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 20:24, 21 Cze 2007 Temat postu: Brandis |
|
|
Imię: Brandis
Rasa: Krasnolud
Klasa: Kowal
Krąg: 62
W rzeczywistości nazywam się Daniel i mam 19 lat. Mieszkam w Rudzie Śląskiej. Ostatnio miałem bardzo długą przerwę od L2 z powodu bardzo słabego komputera ale teraz mam nową maszynę i mogę znowu grać tylko tym razem "na całego" bo wtedy wszystkie wypady na raid bossy itp kończyły się dla mnie fiaskiem z powodu właśnie słabego komputera.
Moim pierwszym klanem było ArsMoriende które potem się rozpadło a potem Aldeon który opuściłem z powodu zepsucia się komputera (burza, piorun w blok i po kompie)
Co skłoniło mnie do kandydowania właśnie do tego klanu? hmm..
Chęć poznania nowych ludzi, wspólnych polowań i wypraw.
Nie mam żadnych niedokończonych spraw. Wszystkie moje sprzęty są moją własnością.
Mój stosunek do wojen? - Nie lubię ich wywoływać ale podczas niej dzielnie walczę.
Gram codziennie po kilka godzin (w różnych godzinach aczkolwiek w godzinach bardziej dziennych niż nocnych).
Nie mam innych postaci w innych klanach.
Z regulaminem się zapoznałem i akceptuję go.
Opowiadanie:
Nazywam się Brandis. Przyszedłem na świat w niewielkiej wiosce zwanej Estercap. Chociaż wioska należała do gnomów, na ulicach można było spotkać wielu podróżników i poszukiwaczy przygód, którzy znając gościnność tych stworzeń zatrzymywali się tutaj aby nabrać sił do dalszej podróży. Mieszkańcy Estercap zajmowali się głównie handlem z oddalonym o ok. dzień drogi miastem Sippar oraz hodowlą koni i drobiu.
Moi rodzice prowadzili w wiosce gospodę, w której uwielbiałem przesiadywać i słuchać opowieści o dalekich krainach, skarbach i potworach. Wiele razy wyobrażałem sobie, że jestem takim poszukiwaczem przygód i wędruję po świecie zabijając setki stworów.
Pewnego dnia do gospody zawitał bogato ubrany krasnolud. Pomyślałem sobie, że na pewno ma do opowiedzenia ciekawą historię. Bałem się jednak, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać. W końcu byłem tylko dzieckiem. Na szczęście myliłem się a krasnolud poświęcił mi wiele uwagi i opowiedział kilka swoich przygód. Dowiedziałem się, że nazywa się Thorin i zmierza do Sippar gdzie ma swój dom. Powiedział również, że nigdy nie spotkał nikogo kto by z takim zainteresowaniem słuchał jego historii. Chyba mnie polubił bo zaprosił mnie do siebie i obiecał, że odwiedzi mnie czasami. Jak się później okazało Thorin nie rzucał słów na wiatr. Odwiedzał mnie często i zasypywał różnymi opowiadaniami. Po kilku latach znajomości stwierdził: „Jak dorośniesz to będę musiał Cię zabrać na jakąś przygodę". Gdy to usłyszałem o mało nie spadłem z krzesła. Mimo że miałem dopiero 15 lat zacząłem przygotowania do podróży. Połowę swojego kieszonkowego odkładałem na sprzęt potrzebny do podróży.
Gdy osiągnąłem pełnoletność rodzice kupili mi mieszkanie. Miałem na nie zarabiać pomagając im w gospodzie. Nie napracowałem się jednak długo gdyż już po tygodniu w moich drzwiach niespodziewanie pojawił się mój najlepszy przyjaciel i oznajmił, że wyrusza w daleką i być może niebezpieczną drogę. Powiedział również, że jeżeli chcę się z nim wybrać to mam się pospieszyć. Nie zastanawiałem się długo. Zabrałem swój plecak i ekwipunek który kupiłem za zaoszczędzone pieniądze, pożegnałem się ze znajomymi i byłem gotowy do drogi. Chociaż byłem bardzo ciekawy dokąd zmierzamy Thorin nie chciał mi nic powiedzieć.
Przez pierwszy tydzień podróż mijała nam bardzo szybko. Śmialiśmy się i żartowaliśmy. Potem jednak nie było już tak wesoło. Droga stała się męcząca i nużąca a do tego zepsuła się pogoda. Szliśmy tak jeszcze chyba przez dwa tygodnie nie spotykając nikogo na swojej drodze. Gdy w końcu dotarliśmy do jakiegoś miasta, Thorin ani myślał się zatrzymać. Uzupełniliśmy jedynie swój ekwipunek i ruszyliśmy w dalszą drogę. Po kilku dniach dotarliśmy do jakiejś opuszczonej chaty. Chata ta znajdowała się w gęstym lesie i była dobrze ukryta.
Gdy podczas kolacji usłyszałem: „Będziesz tu bezpieczny" pomyślałem sobie, że to jakiś żart. Krasnolud nie wyglądał jednak na skorego do żartów. Powiedział że ma do spłacenia pewien dług, który zaciągnął dawno temu i że musi to załatwić sam. Mimo iż obiecał, że za kilka dni wróci cały i zdrowy bałem się o niego jak nigdy dotąd.
Tej nocy nie mogłem długo zasnąć. Nie mogłem przestać myśleć, że mojemu najlepszemu przyjacielowi mogłoby się coś stać. Jego zachowanie również nie dodawało mi otuchy. Wiercił się i najwidoczniej miał jakieś koszmary. Gdy się rano obudziłem już Go nie było. Zostawił tylko krótki list w którym napisał abym się nie martwił i w razie problemów skontaktował się z jego przyjacielem Rurikiem. Miałem go znaleźć w mieście które niedawno mijaliśmy. Modliłem się abym nie musiał korzystać z tej pomocy. Niestety los chciał inaczej. Gdy po trzech tygodniach Thorin nie wrócił a zapasy żywności zaczęły się kurczyć wyruszyłem do Rurika. Tu niestety znowu spotkała mnie przykra niespodzianka. Rurik, który miał mi pomóc nie żył od 9 lat.
Nie wiedziałem co z sobą zrobić. Skończyło mi się jedzenie i nie znałem drogi powrotnej do domu. Sytuacja w mieście była trudna i nikt nie chciał przyjąć mnie do pracy. Za żebranie można było zostać powieszonym więc musiałem zacząć kraść i liczyć, że nie zostanę złapanym. Na początku kradłem tylko coś do jedzenia. Najczęściej jakieś owoce z bazaru i kury od farmerów. Potem jednak przerzuciłem się na trochę bardziej wartościowe rzeczy i okradałem wieśniaków z ich kosztowności. Nie było tego dużo, ale mogłem sobie wynająć najtańszy pokój w gospodzie.
Pewnego razu gdy spałem w swoim pokoju obudził mnie pewien mężczyzna. Nie przedstawił się, ale nie wyglądał na kogoś, kto by sypiał w takich miejscach. Powiedział, że widział mnie jak okradam jednego z wieśniaków i że widzi we mnie spory potencjał. Nie wiedziałem o co mu chodzi ale słuchałem go z ciekawością. Okazało się, że owy mężczyzna również jest złodziejem i że pragnie rozpocząć ze mną współpracę. Miałem ochraniać jego plecy podczas gdy on będzie pozbawiał ludzi dorobku ich życia. Zgodziłem się bez zastanowienia. W końcu 15% zysków byłoby dla mnie. Domy które okradaliśmy nie należały już do wieśniaków ale do bogatych ludzi. 15% które otrzymywałem w porównaniu do tego co zarabiałem do tej pory było majątkiem. Wynająłem sobie nawet mały dom.
Z czasem nauczyłem się od swojego mentora otwierania zamków i cichego poruszania. Gdy byłem już tak dobry jak mój mistrz postanowiłem udać się do innego miasta by tam samemu na siebie zarabiać...
Zdjęcie z okna wyboru postaci wysłałem PW do Edera bo jest jakieś zabezpieczenie na forum i nie mogę wkleić go tutaj.
EDIT by Ella: zdjątko z komnaty: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
necmed
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/1 Skąd: Białystok Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:33, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Mam takie pytanko. Umiesz kuć SSB?
Jak tak to ZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 20:35, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Brandis napisał: | Ostatnio miałem bardzo długą przerwę od L2 |
za samo to Cię polubiłem-mam to samo teraz
jak dla mnie same plusy
-opowiadanie
-rzeczowość
-klasa(ale za samą klasę na pewno byś się nie dostał )
Pytania:
-słuchasz reggae?
-nosisz dredy?
No na razie tyle(to te najważniejsze hehe), później może coś mi się jeszcze przypomni
PS mimo że nie jestem w klanie teraz("czas relaksu, relaksu to czas" od l2 ) to los klanu jest mi bliski-przecież kiedyś wrócę więc nie miejcie mi za złe że się wypowiadam
Edit by Eder:Nie ma Cie w klanie i Twoje wypowiedzi nie bedą brane pod uwagę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 20:42, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
ZA
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 21:26, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
SSki B SSki A bleski B bleski A - do wyboru do koloru:)
Dredów nie noszę a reggae nie jest moim ulubionym typem muzyki ale piosenka "Rób reggae" jest super:)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ellane
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Outer Rim
|
Wysłany: Czw 21:33, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hmmm trafil nam sie fan Swiata Czarownic Andre Norton . Tys przyjacielu skladal juz kiedys do nas podanko, niprawdaz?
P.S. Zeby dawac zdjatka trzeba byc zarejestrowanym co najmniej 24 godziny i napisac chyba ze 3 posty - to takie zabezpieczenie przed botami.
P.S.2 Prosze tez linka do zdjatka komnaty do mnie na PM-a (wklei sie do twojego podania, albo Eder ty wklej jak juz masz). Bez zdjatka nie daje odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 21:49, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Brandis napisał: | Dredów nie noszę a reggae nie jest moim ulubionym typem muzyki ale piosenka "Rób reggae" jest super:) |
to już przesadziłeś...ciesz się że składasz podanko za czasów nowego forum, bo dawniej byś już wyleciał...teraz masz szanse, ale minimalną...lepiej się poddaj on razu, szkoda wysiłku
Stanowczy PRZECIW!
żarcik ZA da da da<reggae family>
EDIT by Ella: Sath ja rozumiemm,ze sobie zarty stroisz ale wez pod uwage,ze ta mala notka byla ledwo widoczna i wszyscy mieliby prawo sadzic,ze jednak twoja wypowiedz byla powazna
Edit by Eder:Nie ma Cie w klanie i Twoje wypowiedzi nie bedą brane pod uwagę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 22:05, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
1. Zgadza się składałem już kiedyś podanie ale inną postacią.
2. Książki nie czytałem niestety... Wziąłem z niej tylko nazwy miast bo na pierwszej stronie była mapa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ellane
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Outer Rim
|
Wysłany: Czw 22:23, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
1. W takim razie masz za zadanie przeczytac przynajmniej 3 pierwsze czesci (oczywiscie zart )
2. Kandydat dal jasne odpowiedzi, opowiadanie tez niczego sobie. Klasa przydatna. ZA na okres probny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 22:34, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ellcia a jak mnie wkręcił (nie pamiętam kto-chyba Hradll) odnośnie orków, (tez patent z małymi literkami)a ja głupi sie nie skapłem i zacząłem gadać o "poszanowaniu jego opinii o orkach" to mnie nikt mnie objaśnił co i jak
żartuje przecież, ale zepsułaś zabawę<obrażony>
PS ale reggae naprawdę pod wpływem tamtego regulaminu zacząłem słuchać i mi się nawet podoba
Edit by Eder:Nie ma Cie w klanie i Twoje wypowiedzi nie bedą brane pod uwagę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|